Z sąsiedztwa na Movistar Arenę: Nanpa Básico świętował 20-lecie kariery, wykonując 62 piosenki i odpowiadając „tak” na scenie.

Na jedną noc Movistar Arena w Bogocie stała się dzielnicą ze stadionem, graffiti i furgonetką nawiązującą do lat 80. Tam, wśród świateł i braw, Nanpa Básico wkroczył na scenę, aby świętować swoją karierę wraz z publicznością, lokalnymi i międzynarodowymi artystami oraz oświadczyć się na scenie.
Francisco Rosero, lepiej znany jako Nanpa Básico, jedno z najważniejszych nazwisk rapu i hip-hopu w Kolumbii ostatnich dekad, świętował 20-lecie swojej kariery koncertem na scenie w Bogocie 9 sierpnia, oddając hołd energii ostatnich aktów przemocy. Na ten dzień wyprzedano wszystkie bilety i był to pierwszy z dwóch kolejnych występów w stolicy, mieście, w którym rozwinął się jako artysta.

Nanpa Básico na pickupie Chevroleta i śpiewa „Barrio Latino”. Zdjęcie: ANDREA MORENO. EL TIEMPO
Zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz krytego stadionu uczestnicy występowali w najróżniejszych strojach, tak różnorodnych, jak repertuar, którego mieli zaraz posłuchać: morze stylów, od najbardziej miejskich, z luźnymi spodniami sięgającymi do ziemi, za dużymi koszulkami, czapkami z daszkiem, warkoczami o najróżniejszych kształtach, kapeluszami typu bucket hat i błyszczącymi trampkami, po najbardziej bohemiczne i alternatywne, przywodzące na myśl erę hipsterów, kiedy to masywne buty, okulary w kwadratowych oprawkach, sukienki w geometryczne wzory, krawaty, a nawet obcasy pasowały do jednego z najbardziej kultowych dodatków Nanpa Básico: eleganckiego kapelusza, który nosiło również wielu ich fanów.
Stosunek liczby mężczyzn do kobiet był niemal idealny, a czarne opaski z czerwonymi i białymi literami, na których widniał napis „Nanpa Basic”, równie dobrze wyróżniały się na ich głowach.
Około godziny 20:00 publiczność była podekscytowana. Ludzie wstali i skandowali: „Nanpa, Nanpa!”.
W okolicy stały słupy energetyczne, na których, jak na wielu ulicach Kolumbii, wisiały typowe buty porzucone po meczu. Cementowe, pokryte graffiti trybuny ciągnęły się z boku na bok. Wśród nich wyróżniała się jedna: „Made with rap”.
Wieczór otworzyło trzech artystów: MC Kno, reprezentant lokalnego hip-hopu z Manizales, jako pierwszy rozgrzał atmosferę klasycznymi, boom-popowymi bitami – stylem rapu z mocnymi rytmami i suchymi bitami, nawiązującymi do złotej ery hip-hopu. Po nim wystąpił Maca y Jero, popowy duet z Bogoty, znany z akustycznych utworów i kontrastu między jej słodkim głosem a siłą jego głosu.

Na jej sukni wyhaftowano mapę Kolumbii, ku czci jej kraju. Zdjęcie: ANDREA MORENO. EL TIEMPO
Koncert otwierający koncert zakończył występ Kei Lincha, który swoją potężną prezencją, surowymi tekstami i melancholijną muzyką trap wprowadził publiczność w refleksyjny nastrój. W trakcie swojego występu otwierającego zaprosił na scenę Totoy el Frío z Barranquilli, aby wykonali utwór „Nitiwey”.
„Chcę zobaczyć, jak kręcisz tyłkiem do 808” – powiedział Kei Lynch, nawiązując do charakterystycznego dla rapu i trapu, dudniącego w klatce piersiowej i trzęsącego podłogą basowego rytmu. Publiczność posłuchała.
„Niech poczujecie ciepło zimna!” krzyknął artysta, zanim pożegnał się utworem „In Another Life”, opowiadającym o miłości, która przekracza śmierć, o miłości wiecznej.
Duma z bycia Latynosem, hołd dla swoich korzeni Około godziny 21:00 na ekranach wyświetlono krótki film: rodzina, która musi opuścić swoją ziemię, aby spróbować szczęścia w mieście, wyrusza w podróż pickupem Chevrolet CK z lat 80. Nie był to tylko rekwizyt sceniczny, ponieważ model ten był popularnym środkiem transportu na obszarach wiejskich i przez dziesięciolecia symbolizował codzienne życie i ciężką pracę na wsi.
„To hołd dla wszystkich, którzy opuścili swoje domy w pogoni za marzeniami” – głosił ekran. Nagle ta sama ciężarówka wjechała na scenę. „Bary i zabójczy flow, criao na ulicy Dzielnicy Łacińskiej” – zaśpiewał chrapliwy, niemal gardłowy głos, i tak wybuchł koncert Nanpa Básico. Na schodach tworzących scenę grał cały zespół: perkusja, werble, gitara, fortepian, trąbka, saksofon, puzon, a nawet charakterystyczny dzwonek salsy. Z boku chór głosów dodawał muzyce blasku.
„Jak się mamy, Bogoto? Słyszycie nas tam na górze? Reprezentujemy wszystkie dzielnice świata!” – tymi słowami piosenkarka powitała mieszkańców stolicy, ubrana w żółty garnitur z perłami zdobiącymi mapę Kolumbii na plecach.
Nanpa wykonał „Como Tú Todas” i „Pero No Soy Yo”, oba ze swojego albumu „Hecho Mierda” z 2022 roku. Dzięki zespołowi te utwory nie brzmiały jak klasyczny rap, lecz miały rockowe podteksty, które sprawiły, że publiczność skakała i kiwała głowami w rytm perkusji.

„Noc Gwiazd” podczas koncertu Nanpa Básico. Wszyscy z włączonymi latarkami. Zdjęcie: ANDREA MORENO. EL TIEMPO
Urodzony w Paisie piosenkarz wspominał, że to Bogota „dała mu życie” pod względem muzycznym. „Świętuję 20 lat tworzenia muzyki” – powiedział i zadedykował Movistar Arenę swojej rodzinie, a zwłaszcza czwórce dzieci.
Koncert, oddający hołd jej długiej karierze muzycznej, obfitował w utwory, które odzwierciedlały jej życie jako artystki. Zaśpiewała utwory od „Prototipo” (2014), jednego z jej pierwszych wielkich hitów, po utwory z najnowszego albumu „Duelo” (2024). To było ponad trzy godziny nieprzerwanej muzyki, z 62 utworami, które porwały publiczność do tańca i krzyków na cały głos.
Nanpa Básico dzielił scenę z siedmioma gośćmi specjalnymi, którzy sprawili, że koncert stał się spotkaniem i celebracją muzyki miejskiej.
Wieczór rozpoczął się od występu Maisaka, z którym zaprezentowali na koncercie nowy utwór. Następnie wystąpił Alka, jeden z najwybitniejszych producentów muzyki urban w Kolumbii, który współpracował z takimi artystami jak Feid i Lee Eye. Aby uczcić swoje wczesne lata na scenie muzycznej, wystąpił u boku Sinfonía Latina, swojego pierwszego zespołu rapowego.
Na scenie pojawił się również DFZM, znany z udziału w utworze „+57”, wraz z Karolem G, Malumą i kilkoma innymi kolumbijskimi artystami. Razem zapowiedzieli nowy utwór.
Zawsze jest miejsce na miłość Pośród euforii nastąpiła chwila wytchnienia, moment, który zatrzymał dźwięk i zmienił atmosferę Movistar Areny. Podczas jednego z utworów, który Nanpa Básico śpiewała solo, na scenę weszła para. Uczestnik sięgnął do kieszeni, wyjął pierścionek i uklęknął, a ona zakryła twarz dłońmi. Cała publiczność, wśród okrzyków, braw, a nawet łez, czekała, aż ona, również ze łzami w oczach, powie „tak”.
„Czasami tracimy to, co najpiękniejsze w życiu, to, co głębokie” – powiedział artysta przed rozpoczęciem utworu „Love Me Like This”, ze szczególną dedykacją dla osób zaręczonych.
Obecni byli również inni wybitni przedstawiciele gatunku urban: Gera MX, który zaśpiewał swój międzynarodowy przebój „Botella tras Botella”, który publiczność śpiewała z taką samą pasją, jak każdy hymn miłosny. Następnie wystąpił Hamilton, jeden z obiecujących kolumbijskich artystów afrobeat, który zagrał kilka własnych utworów i wprowadził na scenę odrobinę swingu dzięki ruchom bioder.
Na koniec, zamykając listę kolaboracji, Beéle zaśpiewał „Hasta Aquí Llegué” z Nanpą Básico – był to jeden z momentów, w których publiczność najchętniej śpiewała ich piosenki. Razem zaśpiewali „de amor na na na na na na nadie se muere” (o miłości, na na na na na na nikt nie umiera), z uniesionymi rękami i zamkniętymi oczami.
Koncert zakończył się utworem „Sin ti estoy bien”, który podniósł poziom energii publiczności do najwyższego punktu. „Bogota, jesteście już zadowoleni, czy jeszcze nie?” – zapytał Nanpa Básico, zanim otrzymał oklaski trwające kilka minut. Z ochrypłymi od śpiewania na cały głos głosami, publiczność opuściła Movistar Arenę szczęśliwa.
CAROL TATIANA GOMEZ SUAREZ
SZKOŁA DZIENNIKARSTWA MULTIMEDIALNEGO EL TIEMPO
eltiempo